Pięć etapów radzenia sobie z umieraniem (DABDA) zostało po raz pierwszy opisane przez Elisabeth Kübler-Ross w jej klasycznej książce „O śmierci i umieraniu” w 1969 roku. Opisują one etapy, przez które przechodzą ludzie, gdy dowiadują się, że oni (lub ukochani jeden) umierają, zaczynając od szoku (lub zaprzeczenia) chwili, aż do momentu akceptacji.
Chociaż etapy te są wyjątkowe dla każdej osoby stojącej w obliczu choroby, śmierci lub straty, a większość ludzi nie postępuje zgodnie z nimi w sposób liniowy, są one pomocne w opisywaniu niektórych emocji, które towarzyszą tym zmieniającym życie wydarzeniom.
Verywell / Andrea HickeyEtapy radzenia sobie
Etapy DABDA to:
- Odmowa
- Gniew
- Targowanie się
- Depresja
- Przyjęcie
Pięć etapów modelu scenicznego Küblera-Rossa to najlepiej znany opis reakcji emocjonalnych i psychologicznych, których doświadcza wiele osób w obliczu choroby zagrażającej życiu lub sytuacji zmieniającej życie.
Etapy te dotyczą nie tylko śmierci, ale każdego zdarzenia zmieniającego życie, w przypadku którego strata jest głęboko odczuwalna, takiego jak rozwód, utrata pracy lub utrata domu.
Proces radzenia sobie
Etapy nie mają być kompletne ani chronologiczne. Nie każdy, kto doświadcza zdarzenia zagrażającego życiu lub zmieniającego życie, odczuwa wszystkie pięć odpowiedzi, ani każdy, kto ich doświadcza, nie zrobi tego w zapisanej kolejności. Reakcje na chorobę, śmierć i stratę są tak wyjątkowe, jak osoba, która ich doświadcza.
W swojej książce Kübler-Ross omawia tę teorię radzenia sobie w sposób linearny, co oznacza, że osoba przechodzi przez jeden etap, aby przejść do następnego. Później wyjaśniła, że teoria ta nigdy nie miała być linearna ani stosowana do wszystkich osób; sposób, w jaki osoba przechodzi przez te etapy, jest tak samo wyjątkowy, jak one.
Ważne jest, aby pamiętać, że niektórzy ludzie doświadczą wszystkich etapów, niektórzy w kolejności, a inni nie, a inni mogą doświadczyć tylko kilku etapów lub nawet utknąć na jednym. Warto również zauważyć, że sposób, w jaki dana osoba radziła sobie z przeciwnościami losu w przeszłości, wpłynie na sposób postępowania z diagnozą śmiertelnej choroby.
Na przykład kobieta, która zawsze unikała przeciwności losu i używała zaprzeczenia, aby poradzić sobie z tragedią w przeszłości, może utknąć na etapie zaprzeczania radzenia sobie przez długi czas. Podobnie człowiek, który wykorzystuje złość do radzenia sobie w trudnych sytuacjach, może nie być w stanie wyjść z etapu radzenia sobie ze złością.
Odmowa
Wszyscy chcemy wierzyć, że nic złego nam się nie stanie. Podświadomie możemy nawet wierzyć, że jesteśmy nieśmiertelni.
Kiedy dana osoba otrzymuje diagnozę śmiertelnej choroby, naturalne jest wejście w etap zaprzeczenia i izolacji. Mogą wręcz nie wierzyć w to, co mówi im lekarz, i szukać drugiej i trzeciej opinii.
Mogą zażądać nowego zestawu testów, wierząc, że wyniki pierwszych są fałszywe. Niektórzy ludzie mogą nawet izolować się od swoich lekarzy i przez pewien czas odmawiać dalszego leczenia.
Podczas depresji często izoluje się od rodziny i przyjaciół lub aktywnie unika rozmowy o traumie lub wydarzeniu. Jest to mechanizm samoobrony, dzięki któremu problem „przestaje istnieć”, jeśli go nie uznasz.
Ten etap zaprzeczenia jest zwykle krótkotrwały. Wkrótce po wejściu do niego wielu zaczyna akceptować swoją diagnozę jako rzeczywistość. Pacjent może wyjść z izolacji i wznowić leczenie.
Jednak niektórzy ludzie będą używać zaprzeczania jako mechanizmu radzenia sobie przez długi czas podczas choroby, a nawet śmierci. Długotrwałe zaprzeczanie nie zawsze jest złe; nie zawsze powoduje zwiększone cierpienie.
Czasami błędnie wierzymy, że ludzie muszą znaleźć sposób na zaakceptowanie swojej śmierci, aby móc umrzeć w spokoju. Ci z nas, którzy widzieli ludzi, utrzymują zaprzeczanie do końca, wiedzą, że nie zawsze jest to prawdą.
Gniew
Gdy osoba zaakceptuje rzeczywistość ostatecznej diagnozy, może zacząć pytać: „Dlaczego ja?” Uświadomienie sobie, że wszystkie ich nadzieje, marzenia i dobrze ułożone plany się nie spełnią, powoduje złość i frustrację. Niestety, ta złość jest często kierowana na świat i przypadkowo.
Gniew jest etapem, na którym zduszone uczucia z poprzednich etapów są uwalniane w ogromnym wylewie żalu i kierowane do każdego, kto stanie mu na drodze.
W szpitalu krzyczy się na lekarzy i pielęgniarki; członkowie rodziny są witani z niewielkim entuzjazmem i często spotykają się z przypadkowymi napadami wściekłości. Nawet nieznajomi nie są odporni na działania, które może wywołać gniew.
Ważne jest, aby zrozumieć, skąd bierze się ta złość. Umierający może oglądać telewizję i widzieć ludzi śmiejących się i tańczących - okrutne przypomnienie, że nie może już chodzić, a co dopiero tańczyć.
W książce „O śmierci i umieraniu” Kübler-Ross wnikliwie opisuje ten gniew: „Podniesie głos, będzie żądał, będzie narzekał i prosi o zwrócenie uwagi, być może jako ostatni głośny okrzyk:„ Jestem żywy, nie zapominaj o tym. Słyszysz mój głos. Jeszcze nie umarłem! ”
Dla większości ludzi ten etap radzenia sobie również jest krótkotrwały. Znowu jednak niektórzy ludzie będą nadal w złości przez większość choroby. Niektórzy nawet umrą w złości.
Targowanie się
Kiedy zaprzeczenie i gniew nie przyniosą zamierzonego rezultatu, w tym przypadku błędnej diagnozy lub cudownego wyleczenia, wiele osób przejdzie do negocjacji. Większość z nas próbowała się już targować w którymś momencie swojego życia.
Dzieci od najmłodszych lat uczą się, że złość na mamę, kiedy mówi „nie”, nie działa, ale może spróbować innego podejścia. Podobnie jak dziecko, które ma czas, aby przemyśleć swój gniew i rozpocząć proces targowania się z rodzicem, tak samo dzieje się z wieloma osobami ze śmiertelną chorobą.
Większość ludzi, którzy wchodzą na etap negocjacji, robi to ze swoim Bogiem. Mogą zgodzić się na dobre życie, pomagać potrzebującym, nigdy więcej nie kłamać lub robić wiele „dobrych” rzeczy, jeśli ich wyższa siła tylko wyleczy ich z choroby.
Inne osoby mogą targować się z lekarzami lub z samą chorobą. Mogą próbować negocjować więcej czasu, mówiąc takie rzeczy, jak: „Gdybym mógł żyć wystarczająco długo, by zobaczyć, jak moja córka wychodzi za mąż…” lub „Gdybym tylko mógł jeszcze raz jeździć na motocyklu ...”
Targowanie się to etap, na którym człowiek trzyma się irracjonalnej nadziei, nawet jeśli fakty mówią inaczej. Może być jawnie wyrażane jako panika lub manifestować się poprzez wewnętrzny dialog lub modlitwę niewidoczną dla innych.
Domniemana przysługa odwrotna polega na tym, że nie prosiliby o nic więcej, gdyby tylko ich życzenie zostało spełnione. Osoby, które wchodzą na ten etap szybko dowiadują się, że targowanie się nie udaje i nieuchronnie przechodzą do etapu depresji.
Depresja
Kiedy staje się jasne, że śmiertelna choroba już trwa, wiele osób doświadcza depresji. Na przykład zwiększony ciężar operacji, leczenia i fizycznych objawów choroby utrudnia niektórym osobom pozostanie w złości lub wymuszenie stoickiego uśmiechu. Z kolei depresja może się wkraść.
Kübler-Ross wyjaśnia, że na tym etapie naprawdę istnieją dwa rodzaje depresji. Pierwsza depresja, którą nazwała „depresją reaktywną”, występuje jako reakcja na obecne i przeszłe straty.
Na przykład kobieta, u której zdiagnozowano raka szyjki macicy, może najpierw stracić macicę w wyniku operacji, a włosy w wyniku chemioterapii. Jej mąż zostaje bez pomocy, który opiekuje się trójką ich dzieci, a ona jest chora i musi wysłać dzieci do członka rodziny poza miasto.
Ponieważ leczenie raka było tak drogie, ta kobieta i jej małżonek nie mogą sobie pozwolić na kredyt hipoteczny i muszą sprzedać swój dom. Kobieta odczuwa głębokie poczucie straty przy każdym z tych wydarzeń i popada w depresję.
Drugi rodzaj depresji nazywany jest „depresją przygotowawczą”. Jest to etap, na którym trzeba stawić czoła zbliżającej się przyszłej utracie wszystkiego i wszystkich, których kochają. Większość ludzi spędza ten czas na żałobie w cichych myślach, przygotowując się na taką całkowitą stratę.
Depresja jest uważana za etap, bez którego akceptacja jest mało prawdopodobna. Mając to na uwadze, można odczuć wiele różnych strat podczas tego samego wydarzenia. Wyeliminowanie tych uczuć może zająć trochę czasu, podczas którego osoba może wpaść i wyjść z depresji.
Przyjęcie
Etap akceptacji to miejsce, w którym większość ludzi chciałaby być po śmierci. Jest to etap pokojowego rozstrzygnięcia, że śmierć nastąpi i ciche oczekiwanie na jej nadejście. Jeśli ktoś ma szczęście, aby osiągnąć ten etap, śmierć jest często bardzo spokojna.
Osoby, które osiągnęły akceptację, zazwyczaj dawały sobie pozwolenie na wyrażanie smutku, żalu, złości i depresji. W ten sposób są w stanie przetworzyć swoje emocje i pogodzić się z „nową rzeczywistością”.
Mogli mieć czas, aby zadośćuczynić i pożegnać się z bliskimi. Ta osoba miała również czas, aby opłakiwać utratę tak wielu ważnych osób i rzeczy, które tak wiele dla niej znaczą.
Niektóre osoby, u których zdiagnozowano późną chorobę i nie mają czasu na przejście przez te ważne etapy, mogą nigdy nie doświadczyć prawdziwej akceptacji. Inni, którzy nie mogą przejść z innego etapu - na przykład człowiek, który pozostaje wściekły na świat aż do śmierci - również mogą nigdy nie zaznać spokoju akceptacji.
Dla szczęśliwej osoby, która doszła do akceptacji, ostatni etap przed śmiercią jest często spędzony w cichej kontemplacji, kiedy kierują się do wewnątrz, aby przygotować się na ostateczne odejście.