Co roku Centers for Disease Control and Prevention (CDC) publikuje statystyki dotyczące głównych przyczyn zgonów w Stanach Zjednoczonych, zarówno w wyniku chorób, jak i innych umyślnych lub niezamierzonych działań. W przeważającej części przyczyny niewiele się zmieniły w ciągu ostatnich dziesięcioleci, a dane są zestawiane wyłącznie na podstawie aktów zgonu wystawionych przez lekarzy, koronerów, zakładów pogrzebowych i lekarzy sądowych.
Sam Edwards / Getty ImagesJednak badanie przeprowadzone w 2016 roku przez Johns Hopkins University School of Medicine rzuciło ten paradygmat na ucho, sugerując, że model CDC nie tylko ma swoje ograniczenia, ale jest również poważnie wadliwy w jego zdolności do oceny, a nawet identyfikacji roli błędu medycznego w powodowaniu śmierci. .
Porównując krajowe statystyki dotyczące zgonów szpitalnych ze wskaźnikami przyjęć do szpitala, badacze byli w stanie stwierdzić, że prawie 10 procent wszystkich zgonów w USA było wynikiem nieprawidłowej opieki medycznej.
Jeśli było to poprawne, oznaczałoby to, że błąd medyczny stałby się trzecią główną przyczyną śmierci w USA, znacznie wypierając udary, wypadki, chorobę Alzheimera, a nawet chorobę płuc.
Badanie sugeruje wady w sposobie zestawiania wskaźników zgonów
Projektując swoje badanie, zespół Johnsa Hopkinsa zauważył, że tradycyjne metody gromadzenia statystyk dotyczących zgonów opierają się na systemie kodowania, który początkowo był przeznaczony do celów ubezpieczenia i rachunków medycznych, a nie badań epidemiologicznych.
Kodeks ten, wykorzystujący szóstą wersję Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD), został przyjęty przez kraje na całym świecie, w tym Stany Zjednoczone, w 1949 roku. ICD jest dziś koordynowane przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w Genewie . System został zaprojektowany w celu mapowania określonych warunków zdrowotnych do odpowiedniego kodu, po czym dodatkowe kodowanie alfanumeryczne może zapewnić wgląd w określone objawy, przyczyny, okoliczności i inne nietypowe ustalenia.
Podczas gdy Stany Zjednoczone, podobnie jak inne kraje, opracowały własną adaptację kodu ICD, system pozostaje mniej więcej taki sam, jak te używane w globalnych badaniach epidemiologicznych. Są to kody zdefiniowane w ICD, których lekarze będą używać do klasyfikowania przyczyn zgonów, które CDC będzie następnie ekstrapolować w swoim rocznym raporcie.
Na podstawie klasyfikacji ICD CDC podaje, że 10 wiodącymi przyczynami zgonów w 2017 r. To:
- Choroby serca: 647,457
- Rak: 599,108
- Wypadki (nieumyślne obrażenia): 169,936
- Przewlekłe choroby dolnych dróg oddechowych: 160,201
- Udar (choroby naczyniowo-mózgowe): 146,383
- Choroba Alzheimera: 121,404
- Cukrzyca: 83564
- Grypa i zapalenie płuc: 55 672
- Zapalenie nerek, zespół nerczycowy i nerczyca: 50,633
- Celowe samookaleczenie (samobójstwo): 47,173
Badacze twierdzą, że wada polega na tym, że kody ICD stosowane na aktach zgonu nie klasyfikują błędu medycznego jako odrębnej i / lub unikalnej przyczyny. Wynikało to w dużej mierze z faktu, że ICD został przyjęty w czasie, gdy błędy diagnostyczne lub kliniczne były niedostatecznie rozpoznawane w medycynie, a co za tym idzie, nieumyślnie wyłączane ze sprawozdawczości krajowej.
Fakt, że system się nie zmienił - i nadal tworzy tabelę kodów rozliczeniowych na potrzeby badań statystycznych - bezpośrednio wypacza naszą zdolność nie tylko do identyfikowania, ale i zmniejszania liczby zgonów przypisywanych błędom medycznym.
Badanie śledzi zgony pacjentów
Zgony spowodowane błędami medycznymi nie są nowym problemem, po prostu trudnym do oszacowania. W 1999 r. Raport Instytutu Medycyny (IOM) wywołał debatę, w której stwierdzono, że błąd medyczny jest odpowiedzialny za około 44 000 do 98 000 zgonów rocznie w Stanach Zjednoczonych.
Od tego czasu kilka analiz sugeruje, że liczby IOM były niskie, a rzeczywista liczba oscylowała między 210 000 a zadziwiającą liczbą 400 000 zgonów. Liczby te były szeroko kwestionowane jako albo zbyt szerokie w definicji „błędu medycznego”, albo zbyt wąskie . W odpowiedzi naukowcy z Johns Hopkins zdecydowali się przyjąć alternatywne podejście, definiując najpierw „błąd medyczny” jako jedną lub więcej z poniższych sytuacji:
- Niezamierzone działanie (wynik zaniechania lub działania)
- Czyn, który nie osiąga zamierzonego skutku
- Niepowodzenie zaplanowanego działania (błąd wykonania)
- Zastosowanie złego planu w celu osiągnięcia wyniku (błąd w planowaniu)
- Odchylenie od procesu opieki, który może, ale nie musi, spowodować szkody
W oparciu o tę definicję naukowcy byli w stanie wyodrębnić możliwe do przypisania zgony pacjentów w latach 2000-2008 z bazy danych Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej Stanów Zjednoczonych. Liczby te wykorzystano do oszacowania rocznej śmiertelności szpitalnej, której liczby zastosowano następnie do całkowitej liczby przyjęć do szpitali w USA w 2013 roku.
Na podstawie tego wzoru naukowcy byli w stanie stwierdzić, że spośród 35 416 020 przyjęć do szpitala zarejestrowanych w 2013 r. 251 454 zgonów było bezpośrednim skutkiem błędu medycznego.
To prawie 100 000 więcej niż w przypadku przewlekłej choroby dolnych dróg oddechowych (przyczyna śmierci nr 4) i wypadków (nr 3) i prawie dwukrotnie więcej niż w przypadku choroby Alzheimera (nr 6).
Badanie pobudza debatę wśród pracowników służby zdrowia
Chociaż naukowcy szybko wskazali, że błędów medycznych nie można z natury uniknąć ani nie wskazują one na podjęcie działań prawnych, uważają, że uzasadniają one szersze badania, choćby po to, aby wskazać problemy systemowe, które prowadzą do śmierci. Obejmują one słabo skoordynowaną opiekę wśród świadczeniodawców, rozdrobnione sieci ubezpieczeniowe, brak lub niedostateczne wykorzystanie praktyk i protokołów bezpieczeństwa oraz brak odpowiedzialności za różnice w praktyce klinicznej.
Wiele osób w środowisku medycznym nie zgadza się tak szybko. W niektórych przypadkach sama definicja „błędu medycznego” wywołała debatę, ponieważ nie odróżnia błędu w ocenie od niezamierzonego wyniku. Dotyczy to zwłaszcza powikłań pooperacyjnych lub działań podejmowanych u pacjentów w schyłkowym stadium choroby. Wielu argumentuje, że w żadnym przypadku błąd medyczny nie może być uznany za główną przyczynę śmierci.
Inni tymczasem uważają, że te same błędy w raporcie IOM nękają badanie Hopkinsa, w którym wagę związku przyczynowego przypisuje się bardziej lekarzowi niż wyborom stylu życia, które wykładniczo zwiększają ryzyko śmierci (w tym palenie, przejadanie się, nadmierne picie, siedzący tryb życia).
Jednak pomimo toczącej się debaty na temat prawdziwości raportu Hopkinsa, większość zgadza się, że należy wprowadzić ulepszenia, aby lepiej zdefiniować i sklasyfikować błędy medyczne w kontekście przeglądu krajowego. Uważa się, że identyfikując te niedociągnięcia, można znacznie zmniejszyć liczbę zgonów przypisywanych błędom medycznym, zarówno wśród lekarzy indywidualnych, jak i na poziomie całego systemu.